Rozwój emocjonalny sześciolatków

Zacznijmy od tego, że Rodzice sześciolatków nie mają lekko! Chociaż wydawać by się mogło, że będzie to w końcu ten moment, gdy maluch zacznie zaskakiwać nas nad wyraz dojrzałymi reakcjami i wyrozumiałością (w końcu szkoła tuż tuż!) – nic bardziej mylnego! To czas,
w którym, jako rodzice, doświadczyć możemy
déjà-vu z kryzysu 2,5latka!

Po pierwsze…

Sześciolatek chce być najważniejszą osobą na świecie. Jeszcze bardziej niż wcześniej potrzebuje znajdować się w centrum zainteresowania. Uważa, że powinien mieć wszystko, co tylko zechce, nawet jeśli jest to obiektywnie nieosiągalne. W tym okresie metoda ograniczonego wyboru zazwyczaj przestaje się sprawdzać, gdyż proponując dziecku ubranie butów w  przedpokoju lub na korytarzu, możemy skończyć obserwując malucha, który w myśl zasady „WSZYSTKO ALBO NIC!” stanie w rozkroku pomiędzy ów pomieszczeniami i spróbuje dokonać czynności po swojemu (co być może okaże się skuteczne, ale też prawdopodobnie opóźni nasze wyjście z domu ). Dziecku na tym etapie rozwoju emocjonalnego bardzo trudno jest zrozumieć, że inni (nie oszukujmy się – najczęściej rodzice ) nie zawsze mogą lub chcą dostosować się do jego żądań. Jest to czas, w którym jako rodzice, musimy być przygotowani na komunikat „nienawidzę cię!”(najczęściej właśnie wtedy, gdy nie ulegniemy dziecięcym zachciankom). To również etap, na którym sześciolatek chętnie szuka winnych swoich niepowodzeń i … wówczas najczęściej znajduje winę w mamie. Chociaż nie jest to przyjemne, nie powinno nadto martwić rodzica – dziecko w tym okresie rozwojowym nie jest zdolne do krytycznego postrzegania siebie i swoich zachowań, a zarzuty najchętniej stawia osobom, przy których czuje się najbardziej bezpiecznie (sześciolatek już doskonale wie, że mama będzie go kochać pomimo wszystko, nawet jeśli dla zasady nie chce wykonywać jej poleceń lub oskarża ją o własne niepowodzenia!).

 

Po drugie…

Sześciolatek ciężko znosi poczucie, że inni mają czegoś więcej lub, że są w czymś lepsi, dlatego zrobi wszystko, żeby tak nie było. Właśnie z tego powodu bardzo często, nawet jeśli już wydawało się, że dziecko zaczęło dobrze radzić sobie z odnoszonymi porażkami, powracają próby oszukiwania podczas wspólnej gry oraz reagowanie złością lub płaczem na przegraną. W tym okresie rodzice zauważyć mogą również wzmożoną tendencję do kłamania oraz wręcz odruchowego odpowiadania „nie”. Dzieci sześcioletnie odczuwają potrzebę wchodzenia
w dyskusję, chcą udowadniać swoje racje. Zaczynają stawiać hipotezy , w których istotną rolę pełni ich wyobraźnia.

 

W grupie rówieśniczej…

Sześciolatki przeważnie preferują zabawę w kilkuosobowych grupach, z podziałem na role
i funkcje, z dziećmi tej samej płci. W przyjmowanych przez nie rolach można zauważyć to, jak bardzo obserwują i naśladują swoje otoczenie (np. podczas zabawy „w dom” Ola jako mama posługuje się dokładnie tymi samymi komunikatami, które słyszy od własnej matki; w zabawie mogą też pojawiać się problemy, z którymi mierzą się rodziny dzieci – np. rodzice kłócący się o obowiązki czy pieniądze). 

Mimo różnych trudności w funkcjonowaniu w grupie, wynikających z potrzeby dowodzenia
i bycia najważniejszym, dziecko sześcioletnie najczęściej ma już w swoim najbliższym otoczeniu najlepszego przyjaciela. Zaczyna rozumieć relacje międzyludzkie, a tym samym bardziej przeżywać wszelkie rozczarowania związane z zachowaniami ważnych dla nich osób.  Jako, że myślenie dziecka wciąż jest dość zero-jedynkowe, często doprowadza do „śmiertelnego” obrażania się i skrajnych reakcji jak „zakańczanie przyjaźni” – np. „jeśli Julka woli rysować z Olą niż bawić się ze mną w dom, to zapewne już mnie nie lubi i nie chce być dłużej moją przyjaciółką. W takim razie ja też nie chcę się z nią bawić JUŻ NIGDY WIĘCEJ”.

Chociaż jest to oczywiście zależne od osobowości danego dziecka, przeważnie maluchy na tym etapie rozwoju psychoruchowego, wybierają zabawy hałaśliwe, wymagające ruchu, dające możliwość sprawdzenia swoich umiejętności (pojawia się otwarta rywalizacja i każda wykonywana czynność – czy to bieganie czy jedzenie deseru- staje się idealną okazją, by zorganizować wyścigi). Jako, że myślenie przyczynowo-skutkowe jest u sześciolatków na dość niskim poziomie, nie zwracają one uwagi na możliwe zagrożenia i często podejmują się ryzykownych zabaw.

 

Inne problemy sześciolatka…

W wieku sześciu lat mogą nasilić się stany lękowe. Bardzo często jest to moment, gdy dziecko zaczyna obawiać się różnych dźwięków np. dzwonka do drzwi, telefonu czy odgłosów mieszkania, co związane jest ze stopniowym poznawaniem świata – dziecko widzi różne sceny w filmach, wiadomościach czy grach, zwiększa się jego świadomość zagrożeń ze strony innych ludzi, np. pojawia się pojęcie kradzieży czy morderstwa. Dość typowy dla tego okresu rozwoju jest także lęk przez duchami, czarownicami czy  „potworami spod łóżka”, który powodować może problemy z zasypianiem oraz przebywaniem w ciemności.

Sześciolatek dostrzega też coraz więcej w swoim otoczeniu i ma tendencję do nadmiernego zainteresowania życiem najbliższych. Zadaje dużo pytań i oczekuje wyjaśnień. To czas,
w którym rodzice często mają wrażenie, że ich dziecko „słyszy i widzi wszystko, czego nie powinno”. Wynika to z potrzeby bycia poinformowanym i obawy, że coś je ominie.

 

Jak ułatwić sobie życie z sześciolatkiem?

Pamiętaj, że wszystkie potrzeby i skłonności związane z danym etapem rozwojowym możesz przekuć na swoją korzyść!

- Polecenia zamień na wyzwania. Zamiast prosić dziecko, by posprzątało, powiedz: „zastanawiam się czy dasz radę wrzucić wszystkie klocki do koszyka zanim doliczę do 10”. Zamiast proszenia o wypełnienie domowego obowiązku, rzuć wyzwanie: „zastanawiam się czy potrafisz sam posegregować pranie/włożyć kubki do zmywarki”, itd. Wykorzystasz w ten sposób naturalną potrzebę ciągłego sprawdzania swoich możliwości i rywalizacji, zwiększając szansę na to, że Twoja prośba zostanie przez dziecko spełniona.

- Mniej lubiane przez dziecko aktywności staraj się zmieniać w okazję do zdobycia nowych doświadczeń i umiejętności – np. sporządź krótką i dostosowaną do możliwości dziecka listę zakupów i pozwól mu samodzielnie odszukać wypisane na niej produkty. Z pewnością każde kolejne wyjście do sklepu stanie się dla malucha znacznie bardziej interesujące, gdy będzie okazją do udowodnienia swoich zdolności

- Ten etap rozwoju charakteryzuje się ogromną ciekawością poznawczą i potrzebą doświadczania, dlatego każda czynność może być dla sześciolatka ciekawa, jeśli odpowiednio ją „opakujesz”. Wykorzystaj to i zamiast wyjścia na „zwykły” spacer, zaproponuj konkretną trasę, przy której znajduje się coś interesującego, o czym oczywiście wcześniej  uprzedzisz malucha, lub zaplanuj wspólne zbieranie liści/kasztanów/szyszek/lub bardziej „współcześnie”  - fotografii odwiedzonych miejsc -  po drodze. Jeśli zamiast narzucenia dziecku aktywności „idziemy na spacer” zastosujesz komunikat w stylu: „zastanawiam się czy chciałbyś zobaczyć największe drzewo w naszym mieście”, „chodź, pokażę Ci miejsce, gdzie jest najwięcej szyszek”, „może przejdziemy dziś przez wszystkie parki w okolicy i nadamy im własne nazwy?”, „mam super pomysł! Będziesz robił zdjęcia wszystkim boiskom sportowym, które spotkamy po drodze!” itd.) istnieje znacznie większa szansa na szybkie wyjście z domu. Przy okazji dasz też dziecku poczucie kontroli i możliwości decydowania o sobie, których tak bardzo potrzebuje na tym etapie rozwoju.

- Sześciolatek chce być najważniejszą osobą na świecie, dlatego elementem „przetargowym” mogą stać się argumenty „bez Ciebie nie dam sobie rady” czy „Ty najlepiej wiesz jak to zrobić”, które możemy wykorzystać w sytuacji, gdy dziecko odmawia wykonania polecenia (mama może nie wiedzieć które puzzle pasują do opakowania i potrzebować pomocy w sprzątaniu) czy wyjścia z nami np. do sklepu (bo przecież to ono najlepiej wie, jaki jogurt lubi młodsza siostra ). Dając maluchowi do zrozumienia, że jest niezbędne w jakiejś zaplanowanej przez nas czynności, sprawiamy, że czuje się ważne i potrzebne, a przy okazji, ma szansę wykazać się swoimi niezwykłymi zdolnościami

- Daj czas sobie i dziecku. Dla sześciolatka naturalne jest odruchowe niezgadzanie się 
z innymi czy odmawianie wykonania poleceń. Czasem, jeśli trochę przeczekasz niezadowolenie wywołane twoją prośbą, dziecko zrobi to, o co prosiłeś. Sześciolatek nade wszystko nie znosi poczucia braku kontroli i narzucania mu wykonania czegoś tu i teraz, „bo tak”, dlatego zawsze staraj się argumentować swoje prośby. Chociaż może Ci się wydawać, że jako rodzic powinieneś rządzić i wymagać natychmiastowego wypełnienia polecenia, weź pod uwagę, że maluch również musi nauczyć się uzasadniać swoje prośby i decyzje, a najlepiej nabywa nowe zdolności poprzez obserwację i naśladowanie. Nie traktuj więc sytuacji tego typu jako własnej porażki, ale jako okazję do przekazania dziecku nowych umiejętności.

- Gdy sześciolatek kłamie lub nie chce przyznać się do winy, staraj się nie oskarżać go wprost. Zadawaj pytania dotyczące zaistniałej sytuacji, stopniowo doprowadzając do „odkrycia” jak było naprawdę. W ten sposób unikniesz wzbudzenia w dziecku poczucia, że jest niegodne Twojego zaufania, za to pokażesz, że nawet „najlepsze kłamstwo” nie jest dobre i zawsze wychodzi na jaw. Nauczysz je również, by samo nie wyciągało pochopnych wniosków i nie oceniało zachowań innych zbyt szybko!

 

W najtrudniejszych momentach pamiętaj, że to tylko jeden z etapów rozwoju Twojego dziecka, a nie zachowania, które zostaną z Wami na zawsze! To od Ciebie zależy jak spożytkujesz ten czas – możesz podjąć walkę z wiatrakami, która prawdopodobnie wyczerpie Ciebie i dziecko lub wykorzystać chwilowe słabości  i predyspozycje malucha do nauczenia go radzenia sobie z natłokiem nowych i często trudnych emocji oraz wykorzystywania swoich aktualnych zasobów w możliwie najlepszy sposób, jednocześnie osiągając swój cel. Pamiętaj, że wszystkie emocje są po coś – nawet te najbardziej niepożądane – dają nam bowiem informację o tym, że coś dla dziecka jest ważne lub stanowi przekroczenie jego granicy. Staraj się zwracać na nie uwagę i pomagać mu je nazywać, dając przyzwolenie na ich przeżywanie. Nie odkładaj ich na później, nie bagatelizuj. To niełatwy proces, ale pamiętaj, że koniec końców, znacznie łatwiej jest komunikować się i współpracować z osobą (również tą niedużą), która potrafi rozpoznać
i nazwać własne uczucia

Taka osoba ma też większe szanse na stanie się dorosłym emocjonalnie dojrzałym, a chyba wszyscy tego właśnie chcemy dla naszych pociech!

 

 

 

Opracowała:

mgr Joanna Herba-Kosiba, psycholog przedszkolny